święty |
Wysłany: Nie 15:26, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
Dzisiaj w nocy rozmyślając nad zagadnieniem wąskiej i szerokiej drogi, wąskiej i szerokiej bramy prowadzących do Boga, do zbawienia, albo do potępienia, przyszły mi na myśl porównania;
Droga ma prowadzić do celu. Jeżeli droga nie prowadzi do celu, to może podążający tą drogą wybrał złą drogę, albo porusza się po drodze niewłaściwie.
Jak wiemy z modlitwy "Ojcze nasz"... Bóg jest w niebie, a nie w jakimś sanktuarium. Chcący spotkać Boga, wybierający się do sanktuarium obierają złą drogę. Jeżeli wszyscy, a nawet chociaż większość, czy znaczna część uczestników pielgrzymek do sanktuariów odnajdywałaby na tych religijnych wycieszkach sposób na prawidłowe życie z Bogiem, to to łazikowanie byłoby uzasadnione. A jeżeli ich zycie nadal pozostaje bezbożne, może trochę bardziej religijne, ale nadal bez Boga, to widocznie obrali niewłaściwą drogę.
Jeżeli te pielgrzymki nie przybliżają do Boga, to jest to jak chodzenie drogą, ale nie wąską, ale szeroką na około 100 km. Jeżeli przejście 100 km. zblizyło nas do Boga, to szliśmy do Boga. JEŻELI nas nie przybliżyło, to znaczy chodziliśmy, przeszliśmy 100 km. ale nie w kierunku Boga, ale w stałym oddaleniu od Boga. Tak jakbyśmy szli w poprzek szerokiej na 100 km. drogi w stałym oddaleniu od Boga.
A jakie może być chodzenie wąską drogą, które w najszybszy, najintensywniejszy sposób prowadzi nas prawidłowo do Boga. Jaka to jest ta wąska droga? To droga Pisma Świętego na której nie ma żadnych ścieżek prowadzących na manowce bezbożności, a precyzyjnie i prosto prowadząca do bliskiej relacji z Bogiem.
A wąska i szeroka brama?
To brama serca człowieczego.
Jeżeli masz serce Jezusowe, pełne miłości do Boga i bliźniego, to wchodzisz przez wąską bramę. Jeżeli w twoim sercu jest umiłowanie różnych spraw, grzechów, powierzchownej religijności, bałwochwalstwa, obojętność dla Boga i Jego Słowa, to w wąskiej bramie się nie zmieścisz. |
|
nowy |
Wysłany: Nie 0:17, 24 Sie 2008 Temat postu: |
|
Ostatnio miałem okazję rozmawiać z dwoma młodymi kobietami i pytałem je, jak to w praktyce wygląda atmosfera duchowa na pielgrzymce. SAm nigdy nie miałem okazji pielgrzymkować. Niestety ich doświadczenia nie były budujące. Wg ich relacji pielgrzymowanie nic nie przybliżyło je do Boga.
Nie chcę przechodzić do jakichś kontrowersyjnych przykładów, ale ciekawy jestem czy jest w Sieradzu choć kilka, choć jedna osoba, które w konkretny, prawdziwy i prawidłowy sposób zbliżyły się do Boga na pielgrzymce? |
|